Piotrt Muldner-Nieckowski o „Janowskiej”
Piotr Müldner-Nieckowski
Michał Zabłocki: Janowska
Inna książka poetycka o matce, inna niż zwykle, o innej niż zwykle. Autor, znany poeta, reżyser i tekściarz, członek Zarządu Głównego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Michał Zabłocki jest synem Aliny Janowskiej i Wojciecha Zabłockiego, dwojga osób jeszcze bardziej znanych, z którymi niejeden Polak wiąże najpiękniejsze wspomnienia swojego życia. Rodziców Michała Zabłockiego znam od 1953 r., kiedy po raz pierwszy widziałem Alinę Janowską w filmie Leonarda Buczkowskiego „Skarb” z Adolfem Dymszą, Jerzym Duszyńskim, Danutą Szaflarską, Jadwigą Chojnacką; wtedy też w radiu słyszałem o Wojciechu Zabłockim, który jako szablista zdobył złoty medal szermierczych mistrzostw świata juniorów i potem przez lata dostarczał wielu wzruszeń sportowych. Miałem zaszczyt z nim współpracować przy książce o sztukach walki, o szabli husarskiej i mieczu oburęcznym.
Mocna rodzina. Należą do niej jeszcze Agata i Katarzyna, siostry Michała, Agata Dębicka, jego żona, Urszula, Ignacy i Alina, jego dzieci. Ale nawet najmocniejsi mają słabości. Właśnie w tym ich siła, trzeba ją tylko dostrzec, co nie jest łatwe. Słabym punktem tej rodziny jest zły stan zdrowia Aliny Janowskiej, choroba Alzheimera, która polega na nieodwracalnym i prowadzącym do otępienia uszkodzeniu układu nerwowego. Jej głównym przejawem jest zanik pamięci. Ale zanik, jak się okazuje, pozorny. Życie „indywidualne” jest bowiem częścią życia „społecznego”. Poeta dowodzi: życie jest rozległe i nierozszczepialne. Wobec tego: pani Alina nie pamięta, jednak pamiętają inni, nas przykład syn. To jego wysiłkiem pozostali próbują cierpienie przełożyć na słowa, niekoniecznie cierpiętnicze:
Aż w końcu kiedy wszystko
naprawdę zapomniała
Jezioro Kalwa
niebo
i ciężar swojego ciała
zebrałem się i piszę
A sens już się wyłania
że w tym wyłącznie celu
uczyłem się pisania.
Tom jest wierszowaną opowieścią o Alinie Janowskiej, o niej samej, ale i o jej otoczeniu, o sławie i samotności, o sukcesach i porażkach, o szczegółach jej sposobu myślenia i działania. Właściwie o drobnych zdarzeniach, które potężnieją w zderzeniu z nietuzinkową osobowością i układają się w niezwykłą mozaikę. Kreślony ręką poety obraz pokazuje zwyczajność życia tej osoby i niejako naturalnie, niezauważalnie przekuwa ją w opis sensu człowieczeństwa.
Michał Zabłocki zdobywa się na rzadko spotykany gest odwagi, przełamuje tradycyjnie rozumiane tabu i pisze to, co innym by przez gardło nie przeszło, z pióra nie ściekło. Dostrzegł, że niemal wszystko to, co intymne, jest tajemne i prywatne tylko pozornie, i że może (lub nawet powinno) przedostawać się do świadomości ogółu, ponieważ jest tego ogółu oczywistym udziałem. Tego ogółu, który znając Alinę Janowską, w rzeczywistości nic o niej nie wie, bo dotychczas postrzegał ją jako wizerunek z ekranu i głośnika. Poeta postanawia:
Oddzieliłaś się całkiem od tych wszystkich Alin
Których myśmy się bali, któreśmy kochali
I choć nawet przestałaś stroić dawne miny
nie chcę ciebie oddzielać od tamtej Aliny
W książce tej, choć nieduża, dzięki poetyckiej kondensacji znajdujemy wciągającą bogatą opowieść o kobiecie wszechstronnej, intrygującej, matce absorbującej, wychowującej i wyzwalającej, artystce i pani domu, żonie i córce, powstańcu warszawskim i dziewczynce, żoliborskiej radnej i zmywającej naczynia…
Rzecz znakomita nie tylko dlatego że wzruszająca i odkrywcza, ale również przez to, że po mistrzowsku lekko napisana. Doskonała oprawa graficzna.
Piotr Müldner-Nieckowski
_______________________
Michał Zabłocki, Janowska. Oprac. graficzne i łamanie: Agata Dębicka. Wyd. Czuły Barbarzyńca Press, Warszawa 2017. Stron 73. ISBN 978-83-94709-06-8.