Pustka w środku
Dwie propozycje zuchwałego buntu
w ramach twoich skromnych możliwości.
(praktyczna rada dla młodych poetów)
A więc jeżeli tak, to spróbuj:
podejdź do ściany.
Gruchnij o nią głową.
Teraz albo nigdy.
Zaczynaj!
Wielkie twoje zamierzenia
i ambicje rozległe
ześrodkuj w jeden szpic na własnym czole.
Jednorożcu, symbolu nicości,
łupnij
w czystą gładź bielonego betonu.
Zbuntuj się przeciw nieskończonej sile
żelaznych prętów oblanych kamieniem.
Zrób to, co nigdy nie było możliwe:
przebij się na drugą stronę,
pozostając zuchwale przy życiu!
Albo jeszcze lepiej –
– wyskocz z okna
i zawiśnij na poziomie drugiego piętra
(skakałeś z ósmego);
załopocz rękami
i spłyń delikatnie jak jedwabna chusteczka
na potwornie wyzywającą
czerń asfaltu.
Auć! Gorące!
Słońce praży, a ty na bosaka?
Ulicznica
Ta pani siedząca
kapeluszująca
załawkowana ulicznie
zamuzykowana od tyłu
kapelą
wstaje (ale przecież siedziała)
siedzi (ale przecież wstawała)
rozmontowuje się cieleśnie
(albo tylko naocznie)
A przecież urynkowiła się dopiero co
od-ulicznie
roz(sprze)dała skutecznie swoją
(i tak cienką)
talię
I kroczy (kracze, krocze)
do przodu (od tyłu)
a tam na ławce – zległa
(siedzi ciągle)
i ktoś ją posuwa (przesuwa)
na bok(u)
Wtem patrzę:
rozkapeluszowana!
i tu i tam,
wszędzie na raz
kukam, rozglądam się –
nie ma
teraz (bez tego kapelusza)
to już zupełnie na golasa
Waham się
(wieszam się i wiszę)
a może by się tak
odczepić i podłączyć
(posunąć)
skończyć
z tą całą misterną
kapeluszowatą
urynkowioną
ulicznicą
dopisać jej kropkę nad de
A potem zgiąć
(złożyć)
wsadzić
(do kieszeni)
i odejść
Z poezji starożytnej
(zachowany fragment)
Spójrz, rana moja [krwawi]……….
…………………..niecne postępki
w dzień aż tak radosny…………….
Dziecko swej [matki]………………
…………………………..żmija.
……..dawno minęły dni…………….
….czy też żyć nie warto…………..
Poradź, [poratuj], odpowiedz na…….
……bo sens jest w zapomnieniu……
…….i tylko czas uleczy [uleci?]…
***
Rada młodego
poety polskiego
Michała Zabłockiego
dla nieżyjącego
poety włoskiego
Eugenio Montale’go
po lekturze eseju niedawno zmarłego
poety rosyjskiego
i amerykańskiego
Josifa Brodskiego
p.t.:”W cieniu Dantego”
(innego poety włoskiego,
też nieżyjącego).
***
Wątłych porównań niedokrwostość
i anemiczna sieć odniesień,
Włochu Montale, nigdy Ciebie
ponad Dantego nie wyniesie.
Boże broń wcale to nie znaczy,
byś w ignorancji równał do mnie,
lecz przeczytawszy, raz na zawsze
lepiej by było ci zapomnieć.
***
Cokolwiek się nie było stało,
dobrze się stało, że się stało.
Cokolwiek się nie było działo,
dobrze się działo, że się działo.
To, co się stanie, niech się stanie.
To niech się dzieje, co się dzieje.
Niech nie podlega żadnej zmianie.
Niech się nie plączą dróg koleje.