Teksty z krainy absurdu
Nakładem wydawnictwa Emocje Plus Minus ukazał się wybór tekstów pisanych na czacie w Onet.pl., a potem Emultipoetry.eu w latach 2002-2022.
https://emocjeplusminus.pl/pl/p/Maszynka-do-swierkania.-Teksty-z-krainy-absurdu/129
Ze wstępu Autora:
Około roku 2000 zorientowałem się, że tomik nie
wystarczy. Że wierszy w książkach nikt już nie
czyta. Że współczesna poezja to festiwal nazwisk,
które lansuje się na festiwalach. A wiersz jednak
prosi się o życie, o jakieś życie po życiu, o nową
formułę – nawet więcej niż jedną, o wiele formuł.
I stąd wzięła się Multipoezja – cała paleta nowych
patentów na pisanie, na kontakt z odbiorcą,
którego w ten czy inny sposób trzeba zaskoczyć,
złapać, zachęcić do współdziałania. Jeden z nich
to tworzenie wierszy na czacie, które wystartowało
w roku 2001, trwało (uwaga!) dwadzieścia lat i przyniosło
aż osiemset pięćdziesiąt tekstów, które stały
się podstawą tego wyboru. Zaczynaliśmy od głównej
strony portalu Onet.pl, a w 2009 roku przenieśliśmy
się na specjalnie w tym celu skonstruowany czat
na własnym portalu Emultipoetry.eu.
Dlaczego te wiersze są tak inne, tak specyficzne,
tak – często – zaskakujące i w formie, i w treści? Bo
powstawały dzięki niepowtarzalnej formule i według
bardzo ściśle realizowanego scenariusza. Spotykałem
się z internautami raz w tygodniu, w czwartek
o dwudziestej pierwszej i rozpoczynaliśmy wspólne
pisanie.
Najpierw każdy mógł zaproponować tytuł. Spośród
wygenerowanych propozycji wybierałem maksymalnie
trzy i następowało głosowanie. Wybrany
tytuł stanowił odniesienie dla całości powstającego
utworu. Widząc tytuł, wszyscy proponowali pierwszy
wers. Ja wybierałem, a w razie czego poprawiałem,
zmieniałem i publikowałem. Po pierwszej linijce
wszyscy proponowali kolejną. I tak dalej, aż
do końca.
Wszystkie wiersze widniały i nadal widnieją
na portalu Emultipoetry.eu, ale – jak to z internetem
bywa – do czasu. A poza tym ich liczba deprymuje
i onieśmiela. Są jak ocean „nie do objęcia”. Stąd idea
tego wyboru, selekcji, próby systematyzacji, za które
jestem wdzięczny wydawnictwu Emocje Plus Minus.
Ale nie byłoby być może tej próby uwiecznienia,
gdyby nie fakt, że część tych wierszy zaistniała
jeszcze na kolejnym nietypowym polu, bo w piosenkach.
Śpiewa je Czesław Mozil, śpiewam je od
niedawna także ja. I muszę powiedzieć, że są świetnym
materiałem scenicznym. Dlaczego? Bo operują
specyficzną dramaturgią i rozwijają się w dość niepowtarzalnej
dynamice, podyktowanej odmiennym
niż zwykle procesem pisania oraz formułą zaskoczenia,
która była mi jako moderatorowi potrzebna,
aby stale podsycać zainteresowanie piszących i nigdy
nie zamykać się na nowe propozycje. Piosenka i scena
uwielbiają taką dynamikę. W efekcie otrzymaliśmy
serię tekstów gotową do różnych wyborów,
scenariuszy, koncertów. I wierzę, że doczekamy się
ich jeszcze wielu, także na podstawie tej niepowtarzalnej
książeczki, która ukazuje dobitnie, co czat
jako swego rodzaju Maszynka… jest w stanie zrobić…
z wierszami.
*
A jak to się stało, że powstały z tego piosenki? Podszedłem
do Czesława po jednym z jego koncertów.
Śpiewał wówczas po angielsku w krakowskiej Alchemii
w towarzystwie zespołu Tesco Value i był
w Polsce kompletnie nieznany. Zaproponowałem
mu współpracę i przesłałem wybrane teksty. Tak
powstał projekt Czesław Śpiewa Debiut – w całości
złożony z mulitpoetyckiego programu.
Sama piosenka Maszynka do świerkania stała się
przebojem jeszcze przed wydaniem płyty, a album
trafił na listę bestsellerów już w pierwszym tygodniu
sprzedaży. Wśród entuzjastów twórczości Czesława
była m.in. Kasia Nosowska, która zaprosiła go do
udziału w koncercie Unplugged Hey.
Podczas gali rozdania Fryderyków artysta
w kwietniu 2009 roku zdobył trzy nagrody w kategoriach:
nowa twarz fonografii, album roku (pop)
oraz – co szczególnie dla mnie cenne – piosenka
roku (wybierali słuchacze w głosowaniu esemesowym).
Maszynka do świerkania pokonała kilku
murowanych faworytów.
A nasza współpraca trwa – właśnie wydajemy
płytę, na której razem występujemy. Być może jeszcze
Czesław zaśpiewa inne teksty z tej książki, być
może… Na razie, możesz się, Czytelniku, sam przekonać,
jak ta ich niezwykła śpiewność działa.
Ważne jest także to, że bardzo często tematyka,
a nieustannie atmosfera tych tekstów zapraszają do
wyprawy w krainę absurdu. Przecież jest to świetny
wytrych do czytania nowoczesności.