Ogień olimpijski
Album, koncert i cykl teledysków z polskimi medalistami Igrzysk w Atenach, nagrodzone zostały brązowym Wawrzynem’2004 – nagrodą Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
Na album i koncert „Ogień Olimpijski” składa się trzynaście wierszy Michała Zabłockiego o tematyce sportowej. Zostały one opatrzone muzyką przez kompozytorkę i piosenkarkę Agnieszkę Chrzanowską. Jedenaście utworów poświęconych jest najważniejszym cechom, które należy kształcić, by osiągnąć doskonałość ducha i ciała. W kolejnych wierszach opisane zostały: Waleczność, Siła, Wytrzymałość, Szybkość, Zwinność, Równowaga, Koncentracja, Harmonia, Uczciwość, Współdziałanie i Fair-play. Cykl otwiera pieśń tytułowa – liryczna refleksja na temat zmagań z własnym ciałem i psychiką, a zamyka polski przekład wiersza fińskiej poetki Aale Marii Tynni „Olimpijski Wawrzyn”, za który autorka otrzymała złoty medal olimpijski podczas Konkursu Sztuki na Igrzyskach 1948 roku w Londynie. Była to jedyna kobieta – złota medalistka w historii tych konkursów.
Wiersze zbudowane zostały w taki sposób, by odczytywać je można było zarówno jako komentarz do cech sportowych, jak i ogólno-życiowych, przez co mają znaczenie uniwersalne. Zarówno wiersze, jak i powstałe na ich bazie piosenki, dzięki użytemu współczesnemu językowi, obrazowaniu, tematyce, kompozycjom i nowoczesnej aranżacji, mogą dotrzeć do młodego pokolenia i stać się prawdziwym elementem edukacji sportowej i olimpijskiej, co zostało docenione przez Ministra Edukacji Narodowej i Sportu, ponieważ album został wciągnięty na listę nadobowiązkowych środków dydaktycznych zalecanych do użytku szkolnego.
Spis utworów:
- Helleński Wawrzyn
- Siła
- Szybkość
- Zwinność
- Wytrzymałość
- Koncentracja
- Harmonia
- Fair-play
- Równowaga
- Uczciwość
- Współdziałanie
- Waleczność
- Ogień Olimpijski
Teksty piosenek:
Helleński wawrzyn (na podstawie wiersza Aale Marii Tynni)
O, helleński dostojny wawrzynie!
Ty stęskniony, patrzący mgliście!
Twoja sława nigdy nie minie,
bo wysoko pną się twe liście.
Połyskując, korona twa wieńczy
pień potężny, podniosły w swej dumie.
Ty się kłaniasz tylko zwycięzcy,
który wygrywać umie.
O, twe piękno, harmonia w twych liściach!
Ach ten połysk surowy, ta zieleń!
Ciebie chwali ziemia ojczysta
obroniona przed nieprzyjacielem.
Bohaterów cię ziemia wychwala
głosem miałkim i brzmiącym niemile,
bo twój dom, to nie ta piękna sala,
lecz Maraton i Termopile.
O, helleński wawrzynie uroczy,
wywyższony, stojący na szczycie!
Jeśli dojrzą wysokość twą oczy,
serce zawsze utonie w zachwycie!
Aż do nieba podnosisz swą głowę
tylko korzeń do ziemi się wciska.
Rozgrywają pod twoim listowiem
ponadczasowe Igrzyska.
Siła
Jakaż siła niebywała
bije zawsze z tego ciała!
Jak zacięta jest psychika,
że z niej taka moc wynika?
Skąd zaczerpnął taki ducha,
że go ciało w pełni słucha
i unosi w wyższą przestrzeń –
siebie samo i coś jeszcze?
Można by zaryzykować,
sformułować jakieś słowa,
które ten wysiłek stały
znacznie lepiej by oddały:
Że to co dzień, nie od święta
siłacz swoją słabość pęta,
że choć cierpi, gdy go boli,
jest mocarzem wolnej woli.
Że – gdy spięty stoi cały –
to jest piękny i wspaniały.
Że – choć ma tak młode te lata –
rusza z posad bryłę świata.
Szybkość
Kto najszybciej będzie biegł
Z punktu A do punktu B,
Jeśli założymy, że
Każdy bardzo mocno chce?
Każdy ma mocarne nogi.
Każdy zna meandry drogi.
I kibice wciąż ci sami
Oklaskują ich brawami.
Czy ten czarny, czy ten biały?
Czy ten duży, czy ten mały?
Czy ten średni, co się stara,
Choć w nim podupadła wiara?
Czy ten z wielkim doświadczeniem?
Czy ten, który nie jest leniem?
Czy ten, na nagrody łasy?
Czy ten, kogo znamy z prasy?
Który z wielkich zawodników
W końcu się wyłamie z szyku
I na mecie pierwszy stanie? —
Kto rozwiąże to zadanie?
Zwinność
Zwinnie zwijasz ciała w zwoje.
Jedno w drugie. Twoje w moje.
Jeśli tylko nam się uda –
dłonie w dłonie, barki w uda.
Ty oplatasz moją szyję,
ja się wokół nóg Twych wiję
i wywyższam Twoją głowę
wparłszy w pasy me biodrowe.
Szyja mija dłoń ze strachem,
ręka wnika pod twą pachę,
i złapawszy drugą rękę,
eksponuje twarz mą z wdziękiem.
W takim splocie i przesmyku,
niezależnie od wyniku,
można wić się znakomicie
i po prostu całe życie.
Wszystko znowu się odbędzie
w oszalałym, dzikim pędzie.
Potem staniesz i uklękniesz.
I dopiero będzie pięknie!
Wytrzymałość
Wśród rywali swych nawały
stoi człowiek wytrzymały.
Ktoś go ciągnie, ktoś go bije,
z tyłu trzyma go za szyję.
Ten przykopie mu po stopie.
Ten mu stanie na kolanie.
Ten go zdzieli po piszczeli
tak, że by go diabli wzięli.
Lecz on przetrwa – niewzruszony,
Oblężony z każdej strony.
Wyprowadzi cios zza gardy,
bo skupiony jest i twardy.
W defensywie stanie murem.
Pójdzie z góry i pod górę.
W dół popłynie mimo fali,
bo charakter ma ze stali.
Choć mu poty biją z czoła,
zawsze dojść do mety zdoła.
Choć go kąsa stado węży,
to je zmiażdży i zwycięży.
Koncentracja
Lewa ręka ciągnie w lewo.
Prawa ręka ciągnie w prawo.
Skupić na raz obie ręce
nie jest taką prostą sprawą.
Telewizja, radio, kino,
dyskoteka, kumple, wino,
samochody i flippery
i dziewczyny trzy lub cztery.
Prawa noga w prawo skacze,
lewa noga w lewo idzie.
Jedno oko co innego
chce niż drugie oko widzieć.
Kurtka, skuter, gry na necie,
narty w zimie, plaża w lecie,
roli, deska, kotka, pieska,
karty, poker, as i dżoker.
Wszystko jakby się sprzymierza,
by zapomnieć było nie żal;
odejść i porzucić wszystko,
choć zwycięstwo było blisko.
Harmonia
Pomiędzy czubkiem głowy, a końcem włosa;
pomiędzy szczytem czoła, a czubkiem nosa;
pomiędzy końcem palca, a centrum pięty,
człowiek, jak struna, cały jest napięty.
Cały jest jednym, współzależnym bytem:
stopa z ramieniem, zwój mózgu z jelitem.
Nawet paznokieć, co tak mało waży,
równie jest ważny, co i rysy twarzy.
Co więcej: łokieć lewy albo prawy,
kolano, biodro oraz inne stawy;
płuco, czy mięsień wszystko jedno który
jednego ciała częścią są – natury.
Zanim przebiegniesz, przejdziesz albo skoczysz
szybciej i dalej niźli widzą oczy,
zanim się zewrzesz, zepniesz i zapleciesz
mocniej i zgrabniej, niż ktokolwiek w świecie,
zanim najmniejszy palec lewej nogi
jeszcze oderwać zdołasz od podłogi,
musisz odnaleźć źródło żywej wody,
zaczerpnąć siły z czystych sił przyrody.
Fair play
Na stadionie i w salonie,
w centrum, w bloku i w rynsztoku,
w kamienicy, na ulicy,
w pyle, w kurzu, na podwórzu …
Z własną córką, z własną babką,
z własnym ojcem, z własną matką,
z własnym teściem i teściową,
żyjąc zawsze pokojowo …
Ze swym szefem, z pracownicą,
z bliższą, dalszą okolicą,
z innym miastem, województwem,
załatwiając sprawy ludzkie …
Z innym krajem, z inną rasą,
z inną kastą, z inną klasą,
z inną miarą, z inną wiarą:
lepszą, gorszą, młodą, starą …
Nie podkładaj komuś nogi,
nie odtrącaj czyjejś dłoni.
Gdy masz pomóc – stań w pół drogi.
Niech cię nikt w tym nie przegoni …
Równowaga
Na lewej nodze – sumienia –
Za wiele miał brzemienia.
Na prawej nodze – wiary –
Zbyt małe miał ciężary.
Prawą nogą podskakiwał,
Lewej prawie nie używał.
Lewa noga mu ciążyła,
Prawa nazbyt lekka była.
Całkiem przebrał miarę winy,
Bo popełniał zdrożne czyny.
I zmęczony był i chory;
Nocą go męczyły zmory.
Nie jak czyści i odważni –
Był bez szans na równoważni.
Ciągle spadał, bo się wahał.
Był nie pewny i miał stracha.
Mówił: w końcu się odmienię,
Lecz leserem był i leniem.
Nawet ustać nie dał rady.
I nie wygrał Olimpiady.
Uczciwość
Czy ty grywasz w doping-ponga?
Czy zażywasz doping-ponga?
Tak naprawdę, to nie wierzę,
że on w grze tej udział bierze.
Ta dziwaczna dyscyplina
dość niewinnie się zaczyna:
żółtym płynem, szarym proszkiem,
który szkodzi tylko troszkę.
Sprawy robią się ponure,
gdy poprzeczka idzie w górę.
Czas się skraca, dystans rośnie,
a masz wygrać jednogłośnie.
Ja ci za to nic nie zrobię.
Moja wściekłość stąd wynika,
nie żeś zrobił krzywdę sobie,
lecz oszukał przeciwnika.
Niech twój medal zjedzą wieprze,
psy niech twe rozwleką kości!
Twe wyniki, choć najlepsze,
niech nie mają tu wartości!
Współdziałanie
Ramię w ramię –
jedno znamię.
Dłoń przy dłoni
broni skroni.
Jednym tropem –
stopa w stopę.
Bok przy boku
rok po roku.
Jedno słowo –
jedno zdanie.
Jeden zamysł
i działanie.
Jedno serce –
jedna wola.
Jedna dola
i niedola.
Jedno godło.
Jedna flaga.
Jeden strach.
Jedna odwaga.
Waleczność
I najważniejsza sprawa:
walcz i się nie poddawaj.
Każdy z podjętych celów
wymaga starań wielu.
Szczególnie twa odwaga
wymaga ciągłych zmagań,
bo człowiek całkiem nagi
zostaje bez odwagi.
Nie waż się celu zmieniać,
dopuszczać do zwątpienia,
podstępnych ludzi słuchać,
osłabiać swego ducha.
Nie po to się rodziłeś,
by tracić swoją siłę,
lecz żeby ją rozwijać
w tym czasie, co przemija.
I nigdy w żadnym razie
nie padaj na kolana.
Niech zawsze Ci przyświeca
zwycięstwo i wygrana.
Ogień olimpijski
To nie na nędznym,
zeusowym szczycie,
nie dla zgiełkliwej
publiczności bogów,
ale dla tego,
co mi każe skrycie
coraz wyższego
poszukiwać progu.
To nie na szczycie,
z którego zwycięzca
słucha i patrzy
na barwy i dźwięki,
lecz tam, gdzie zawsze,
bez względu na miejsca
grają dla wszystkich
te same piosenki.
To nie na szczycie,
ale w sercu moim,
w głębokiej ciszy
strudzonego ciała
wciąż niewygasłym
słupem ognia stoi
uciecha zwycięstw
i porażki chwała.